Parę miesięcy później.
Perspektywa Stelli.
Minęło około
7 miesięcy odkąd widziałam Dylana. Policja nie odpuściła ani Parkerowi ani
Dylan’owi. Niby Harry wycofał oskarżenia obciążające Josha ale komisarz Morris
i tak znalazł inne dowody. Podobno jakiś świadek zgłosił się i opowiedział o
tym jak widział Josh’a Parker’a tamtego dnia na sali. Josh nie miał wyjścia i
musiał się przyznać. Powiedział wszystko obciążając tym samym Dylan’a. Josh
zeznał iż to był pomysł jego jak i Dylan’a.
Po całym tym wydarzeniu i rozprawie w sądzie zamknęłam się w sobie i oddałam kompletnie uczelni i agencji. Dostało mi się za opuszczanie zajęć i niestety musiałam po zaliczać parę rzeczy ale to już załatwione. Tia wyjechała do Argentyny. Dziewczyna ma reklamować jakąś nową linie bielizny dla Argentyńskiej firmy. Na początku smutno mi było i strasznie przykro ale pogodziłam się z tym. Tia ciągle do mnie wydzwania i składa mi relację z każdego dnia.
Ja także nie narzekam na brak popularności. Kiedy tylko zawitam do domu w Doncaster posiedzę tam trochę i jadę do Mediolanu. Ostatnio rozmawiałam z naszą agentką, która właśnie załatwiła mi parę pokazów. Nie wiem jak to dalej będzie ale jeżeli stanę się „twarzą” w tamtej agencji i będę miała pewną pracę pewnie rzucę studia.
Tia to zrobiła i twierdzi , że dobrze się z tym czuje.
Z zespołem One Direction nie widziałam się od tej całej rozprawy w sądzie. Sądzę , że Harry zrozumiał co czuje do Dylan’a i dał sobie spokój.
Po całym tym wydarzeniu i rozprawie w sądzie zamknęłam się w sobie i oddałam kompletnie uczelni i agencji. Dostało mi się za opuszczanie zajęć i niestety musiałam po zaliczać parę rzeczy ale to już załatwione. Tia wyjechała do Argentyny. Dziewczyna ma reklamować jakąś nową linie bielizny dla Argentyńskiej firmy. Na początku smutno mi było i strasznie przykro ale pogodziłam się z tym. Tia ciągle do mnie wydzwania i składa mi relację z każdego dnia.
Ja także nie narzekam na brak popularności. Kiedy tylko zawitam do domu w Doncaster posiedzę tam trochę i jadę do Mediolanu. Ostatnio rozmawiałam z naszą agentką, która właśnie załatwiła mi parę pokazów. Nie wiem jak to dalej będzie ale jeżeli stanę się „twarzą” w tamtej agencji i będę miała pewną pracę pewnie rzucę studia.
Tia to zrobiła i twierdzi , że dobrze się z tym czuje.
Z zespołem One Direction nie widziałam się od tej całej rozprawy w sądzie. Sądzę , że Harry zrozumiał co czuje do Dylan’a i dał sobie spokój.
Klęczę teraz
nad rozwaloną walizką, która leży na podłodze i próbuje spakować się na wakacje.
Już za chwilę wyjeżdżam do Doncaster. Ten rok strasznie szybko zleciał. Zdaje
się jakbym to wczoraj wprowadziła się do akademika i jakbym to wczoraj poznała
Tię.
Spakowałam ostatnie rzeczy do walizki i z wielką trudnością ją zamknęłam. Wyszłam ze swojego pokoju ostatni raz spoglądając na pokój w swoim akademiku. Zobaczę go dopiero po wakacjach albo już nigdy. Założyłam na siebie swojego białe trampki i po zamknięciu drzwi zeszłam na dół.
Spakowałam ostatnie rzeczy do walizki i z wielką trudnością ją zamknęłam. Wyszłam ze swojego pokoju ostatni raz spoglądając na pokój w swoim akademiku. Zobaczę go dopiero po wakacjach albo już nigdy. Założyłam na siebie swojego białe trampki i po zamknięciu drzwi zeszłam na dół.
Kiedy już
spakowałam walizkę do bagażnika swojego białego Land Rovera usiadłam za
kierownicą samochodu. Czekała mnie teraz trzy godzinna droga do domu.
Perspektywa Louisa.
Weszliśmy do
gabinetu Paula i wszyscy kolejno usiedliśmy na sofie pod ścianą. Mężczyzna
zaczął nam gratulować z zakończenia kolejnej trasy koncertowej. Słuchałem Paula
ale oczy same mi się zamykały. Byłem tak cholernie zmęczony a nas ciągle gdzieś
zatrzymywali. Miałem ochotę jechać już do mojego domu i spokojnie pospać sobie.
- Dobra chłopaki nie będę was zatrzymywać widać, że cholernie jesteście zmęczeni. – Otworzyłem oczy kiedy Paul wstał za swojego biurka.
- Czekają na was już helikoptery, którymi dostaniecie się do swoich miejscowości. Trzymajcie się i miłych wakacji wam życzę. – Pożegnaliśmy się kolejno z Paulem i wyszliśmy przed budynek gdzie czekała na nas nasza limuzyna. Nic się nie odzywając wsiadłem do niej i czekałem aż limuzyna zawiezie nas w końcu na lotnisko byśmy mogli wsiąść do helikopterów.
- Dobra chłopaki nie będę was zatrzymywać widać, że cholernie jesteście zmęczeni. – Otworzyłem oczy kiedy Paul wstał za swojego biurka.
- Czekają na was już helikoptery, którymi dostaniecie się do swoich miejscowości. Trzymajcie się i miłych wakacji wam życzę. – Pożegnaliśmy się kolejno z Paulem i wyszliśmy przed budynek gdzie czekała na nas nasza limuzyna. Nic się nie odzywając wsiadłem do niej i czekałem aż limuzyna zawiezie nas w końcu na lotnisko byśmy mogli wsiąść do helikopterów.