poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 21 „Każdy w Londynie zna wielkiego Devila …”

Perspektywa Dylana.

- Czyli twierdzisz doktorku, że Stella jest siostrą Dylana? To normalnie jakaś patologia! – Josh zaczął się śmiać a Stella stała nieruchomo i jedynie co robiła to od czasu do czasu mrugnęła.
- Panie Parker źle mnie Pan zrozumiał!-  Lekarz głupio się do nas uśmiechnął a ja miałem ochotę wyjść stąd, znaleźć się w swoim pokoju i iść spać.
- Panienka Richardson nie jest spokrewniona z żadnym z Was. Krew Stelli i tego nieznanego chłopaka pokazuje, że mają tego samego ojca. Stella  byłbym wdzięczny gdybyś ściągnęła tutaj swojego tatę. Trzeba to wszystko wyjaśnić i jeszcze raz zrobić, tym razem porządne badania DNA. – Byłem w szoku. Tatusiek mojej Stelli ma inne dzieci. Zawsze myślałem, że Pan Richardson jest porządnym kolesiem. A tu proszę bardzo ma inne dzieci, o którym nawet nie wie.


- Dylan ja … ja muszę jechać do Doncaster. – Wreszcie Stella się odezwała. Myślałem , że wpadła w jakieś zawieszenie czy coś.
- Przykro mi kochanie, ale nie mogę  z Tobą jechać.  Muszę jechać na komisariat i złożyć zeznania …- Uścisnąłem moją dziewczynę i lekko musnąłem jej usta. Stella niestety szybko się ode mnie odsunęła.
- Nie ma sprawy. To ja już będę spadać. Cześć … - Stella powiedziała tylko to głupie „cześć” na pożegnaliśmy . Kiedyś było inaczej.
- Jakie jaja! – Zaśmiał się Josh kiedy Stella zniknęła za zakrętem . Uśmiechnąłem się do mojego kumpla i ruszyłem z powrotem do sali gdzie leży mój brat. Pożegnałem się z nim oraz z Joshem.
Pojechałem do swojego mieszkania. Przebrałem się, zjadłem jakieś śniadanie i ruszyłem na komisariat. Dziwnie było parkować na parkingu glin takim studiowanym samochodem no ale cóż ja innymi samochodami nie jeżdżę.  Szedłem prosto do dużych niebieskich drzwi nad którymi wisiał napis „ POLICJA”. Pchnąłem lekko drzwi i wszedłem do środka. Od razu rzucił mi się w oczy policjant z pączkiem w dłoni.  Czyli jednak ten stereotyp jest prawdziwy. Ledwo powstrzymałem wybuch śmiechu.  Ominąłem  policjanta i skierowałem się do drugiego policjanta, który siedział za biurkiem.
- Dzień Dobry! – Powiedział policjant. Na pierwsze oko wyglądał dość znośnie jak na psa.
- Cześć ! Miałem się zgłosić w sprawie wypadku, który miał miejsce dzisiaj w nocy.  – Policjant wstał z tego swojego krzesełka i pokazał bym szedł za nim. Przechodziliśmy przez jakieś gówniane korytarze a wszędzie pałętały się psy.  Po chwili ten jakże przemiły piesek wpuścił mnie do pomieszczenia jak sądzę jakiegoś komisarza czy coś.
- Usiądź tutaj i poczekaj. Morris zaraz przyjdzie … - No i zostałem sam.  Ten pokój był jakoś przytulniejszy. Miło się w nim siedziało a gdy tylko usłyszałem , że ktoś wchodzi do pokoju czar prysł. Wyskoki mężczyzna dość umięśniony albo to sprawa pączków, przeszedł się przez pokój i usiadł za biurkiem po drugiej stronie.
- Więc Dylan jesteś jeszcze młody a tak wiele już o Tobie słyszałem …  - Facet rozsiadł się w swoim fotelu i zaczął przeglądać jakieś notatki.
- Wiesz … w Liverpoolu moi kumple są pod wrażeniem, że tak łatwo cię zaciągnąłem na swój komisariat … - Coś czuje, że przesiedzę tutaj parę ładnych godzin jeżeli ten facet będzie pieprzył od rzeczy.  Uśmiechnąłem się jedynie do Pana Morris’a.
- Posłuchaj mnie Walker. Możemy zrobić, że będzie miło i przyjemnie albo poproszę moich kumpli, którzy zaprowadzą cię do przyjemniej celi gdzie poczekasz sobie na proces w sądzie a gwarantuje ci , że za twojego wybryki dostaniesz nie mniej niż 2 lata. – Kiedy policjant podniósł głos i zaczął mi mówić o procesie sądowym znieruchomiałem.
- Co macie na mnie , że grozi mi więzienie? – Zapytałam udając dość wyluzowanego tą sytuacją.
- Dylan mamy wystarczająco dużo by posadzić cię za kartkami. Posłuchaj nielegalne wyścigi to nie wyszko. Co z próbą zabicia Styles’a  … hm? – No i znowu ten chuj. Zacisnąłem zęby i wziąłem głęboko oddech.
- Ze Styles’em nie mam nic wspólnego. Pytacie nie tego kolesia … - Zaśmiałem się pod nosem  gdy przypomniałem sobie jak Josh dobrze wykonał tę robotę.
- Oczywiście czyli twierdzisz, że wiesz gdzie jest Parker? – Policjant zaczął nagle coś pisać w swoich notatkach a ja zacząłem się nadmiernie denerwować.
- Co … nie znam go ! – Skłamałem przypominając sobie, że Josh ma bardziej przerąbane niż ja. On mógłby dostać dożywocie za swoje zbrodnie.
- Walker proszę cię. Każdy w Londynie wie, że się kumplujecie.  Parker dobrze się kamufluje. Dzisiaj dostaliśmy cynk , że był w szpitalu u twojego brata. Kiedy moi chłopcy pojechali tam po  nim nie było już śladu … - Josh jest jednak dobry w tym co robi. Zawsze się zarzeka, że nigdy go nie złapią i tak jest.
- Dylan wydasz nam Parkera i będziesz oczyszczony z wszelkich przewinień razem ze swoim bratem … - Kiedy policjant mi to zaproponował zmarszczyłem czoło i wyczekiwałem co dalej się stanie.
- Każdy w Londynie zna wielkiego Devila i jego młodszego brata.  Wydasz mi Parkera a my zrobimy co do nas należy o oczyścimy was ze wszystkiego.  To jak? – Znowu zadał pytanie a ja nie wiedziałem co mam zrobić. Jeżeli go nie wydam będę miał w sprawę w sądzie i cholera wie na ile pójdę do paki a jeżeli wydam Josha wrócę do domu a on  pójdzie na resztę życia do więzienia.
- Dobra zgadzam się …

Perspektywa Stelli.

Pojechałem do Doncaster zaraz po tym jak wyszłam ze szpitala. Chcę to jak najszybciej wyjaśnić i dowiedzieć się wszystkiego.  On nie może być moim bratem przecież tata nigdy by nie zaradził mamy.

*

Przed godziną 8 AM byłam już pod moim domem w Doncaster. Znowu opuściłam zajęcia w szkole ale teraz miałam inne problemy na głowie niż szkoła.
Zaparkowałam samochód na podjeździe i wyszłam z niego. Szybkim krokiem skierowałam się w stronę drzwi.  Zadzwoniłam parę razy dzwonkiem do drzwi i po paru sekundach mama otworzyła mi drzwi.
- Stella kochanie co ty … - Zaczęła mnie widać lecz ominęłam ją szybko i skierowałam się do kuchni gdzie znając życie tata pił kawę. Nie myliłam się.
 -Stella? – Zapytał zdziwiony i już miał wstawiać by mnie przywitać lecz to co powiedziałam zatrzymało go w połowie drogi do mnie.
- Kiedy miałeś zamiar mi powiedzieć, że mam przyrodniego brata ?



Czytasz = Komentuj !

5 komentarzy = następny rozdział jutro!
Tak jak wam wczoraj napisałam dodaje go dzisiaj rano. No może to nie jest takie prawdziwie rano jak dla mnie tak . 

Następny rozdział pojawi się jutro około godziny 22 :)
Oczywiście jeżeli będzie 5 komentarzy. :)

DO NASTĘPNEGO ! 



4 komentarze: