sobota, 19 lipca 2014

Rozdział 23 „ … miłość różne rzeczy robi z człowiekiem. „

Perspektywa Stelli.

- Kiedy miałeś zamiar mi powiedzieć, że mam przyrodniego brata? – Zapytałam mojego ojca, kiedy weszłam do kuchni. Tata jedynie zakrył dłonią usta i ponownie usiadł na krześle przy stole. Odwróciłam się by spojrzeć czy mama stoi za mną. Nie myliłam się.
- Chcę wiedzieć! WSZYSTKO! – Krzyknęłam spoglądając to na tatę to na mamę.
- Powiedz jej … - Wyszeptała mama za moimi plecami i ominęła mnie by siąść na krześle na przeciwko taty.
- Stella usiądź. – Tak jak powiedział tata tak zrobiłam. Usiadłam przy stole i wyczekiwałam, co mają mi do powiedzenia. Widać było po tacie, że nie jest pewny jak ma zacząć za to mama nerwowo obgryzała swoje paznokcie.
- Dwa lata przed tym jak urodziłaś się miałem inną rodzinę. Nie znałem w tamtym czasie twojej matki. Ożeniłem się z inną kobietą - Eve i byłem z nią szczęśliwy. Zaraz po naszym ślubie urodził nam się syn. Nazwaliśmy go Matt. Żyło nam się wspaniale, ale, któregoś pięknego dnia poznałem twoją matkę. Zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Mieliśmy romans z Twoja matką przez jakiś rok. Któregoś dnia Twoja matka przyszła do mnie i oznajmiła, że jest w ciąży. Byłem zaszokowany i w tamtym momencie wiedziałem, że muszę z WAMI zostać. Bez słowa odszedłem od Matt ‘a i Eve. Kupiłem w Londynie dom i po 9 miesiącach urodziłaś się ty. Zaraz po twoim przyjściu na świat postanowiłem postarać się o rozwód z Eve. Kiedy przyjechałem do niej Matt miał już 4 lata a obok niego biegała 2 letnia dziewczynka. Zaraz po moim odejściu Eve dowiedziała się, że jest ze mną w ciąży. Byłem tym wszystkim zaszokowany, ale kochałem, kocham i będę kochać zawsze twoją matkę.
Eve bez problemu dała mi rozwód i wtedy w końcu ożeniłem się z Twoją matka. Niestety Eve zaczęła nas nachodzić. Byłem zmuszony uciekać. Kupiłem dom w Doncaster i we trójkę się tam przeprowadziliśmy.  Od tamtej pory nie widziałem ani Eve ani moich dzieci.  – Słuchałam taty z szeroko otwartymi oczami. Byłam na nich jednoczenie zła jak i było mi ich szkoda.
- Czyli jestem owocem jakiegoś tam romansu? – Zapytałam sarkastycznie. Miałam ochotę z stamtąd wyjść i już nigdy nie wrócić.
- Nie Stella, kochanie to nie tak. Dzięki Tobie rozwiodłem się z kobietą, której nie kochałem. Dzięki Tobie poczułem się szczęśliwy. – Nie chciałam więcej tego słuchać. Po prostu wstałam i odsunęłam się do tyłu.
- Nie interesuje mnie to. Po prostu musisz pomóc swojemu synowi. Miał wypadek i jeżeli nie dostanie twojej krwi umrze,. Mam nadzieję, że nie będziesz takim tchórzem i chociaż to zrobisz dla tego chłopaka.  – Powiedziałam stanowczo i rzuciłam na stół wizytówkę, którą lekarz dał mi w szpitalu. Spojrzałam ostatni raz na moich rodziców i skierowałam się do wyjścia. 
- Stella czekaj! – Zawoła za mną mama. Odwróciłam się w jej stronę, kiedy już stałam w drzwiach wyjściowych.
- Kiedy nas jeszcze odwiedzisz? Nie bądź zła na nas. Po prostu to był błąd, ale zrozum, że miłość różne rzeczy robi z człowiekiem. – Pokiwałam głową na słowa mojej mamy.
- Nie wiem mamo … Muszę teraz walczyć o swoją miłość i szczęście. – Odpowiedziałam mamie i ruszyłam do swojego samochodu. Szybko wsiadałam do niego i z powrotem ruszyłam do Londynu.
Miałam przed sobą trzy godziną drogę a spać mi się chciało nieubłagalnie. Nieprzespana noc dawała o sobie znać. Kiedy wyjeżdżałam z Doncaster mój telefon zadzwonił. Odebrałam połączenia włączając na głośno mówiący.

D: Stella?
S: Dean obudziłeś się!
D: Tak jakąś godzinę temu. Gdzie jesteś?
S: Byłam u rodziców właśnie wyjechałam z Doncaster.
D: Dylan do Ciebie dzwonił?
S: Nie a co?
D: Nic nic... Po prostu obudziłem się i ani Dylana nie było ani Josha.
S: Pewnie maja jakieś spawy do załatwienia. Nie martw się zaraz powinna twoja mama do ciebie przyjechać. Dylan mówił, że około 2: 30 PM powinna być już w Londynie.
D: To dobrze. Trzymaj się Stell.
S: Ty też Dean. Wracaj szybko do zdrowia!
D: Dzięki. Do zobaczenia.
S: No pa.

Zakończyłam połączenie i ruszyłam przed siebie. W między czasie próbowałam się jeszcze do dzwonić do Harry’ego, ale nie odbierał. Pewnie mają jakąś próbę czy coś.

*


Około godziny 4 PM byłam już pod swoim akademikiem. Kiedy weszłam do mieszkania. Od razu zobaczyłam zmartwioną Tię. Dziewczyna, gdy tylko mnie zobaczyła rzuciła mi się na szyję.
- Boże Stella nienawidzę cię! Czemu nie odzywałaś się do mnie przez cały dzień? Dzwoniłam do Ciebie, ale cały czas nie było sygnału. – Tia cały czas ściskała mnie w swoich ramionach. Przecież jak wyjedziemy z Harry ’m bez słowa to ona odejdzie od zmysłów.
- Przecież wiesz, że Dylan złamał mi moją kartę od telefonu. Dopiero dzisiaj kupiłam sobie nową kartę. – Poinformowałam dziewczynę i odsunęłam się od niej.
- Więcej masz mi tak nie robić! – Tia mruknęła i poszła usiąść na sofie przed telewizorem. Poszłam w jej ślady uprzednio ściągając z siebie swoją kurtkę i botki. Tia przełączyła na jakiś program informacyjny a ja poszłam zrobić popcorn. Kiedy wyciągnęłam go już gotowego z mikrofali usłyszałam pisk Ti.
- Stella ! – Krzyknęła a ja szybko pobiegłam w jej stronę. Kiedy tylko weszłam do salonu ujrzałam na ekranie twarz mojego Harry’ego a zaraz potem Dylana i Josha w kajdankach.
- Tia czy to prawda? – Zapytałam nie spuszczając wzroku z ekranu telewizora.
- Najwyraźniej … 

Czytasz = Komentuj!

No i mamy rozdział 23. Miał być on dużo wcześniej dodany ale miałam zwariowany tydzień. 

Rozdział następny czyli 24 pojawi się w Poniedziałek lub we Wtorek. :)
Mam do was pytanie.
Chcecie takie rozdziały ( chodzi o długość) czy mam pisać znacznie dłuższe?
Dla mnie to żaden problem pisać dłuższe więc jak chcecie. :D

5 komentarzy:

  1. Ciekawy rozdział a co do rozdziałów to jakchcesz mi jest obojętnie jak masz czas i wenę to pisz dłuższe. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział Boski. Już chcę kolejny!
    Co do twojego pytania. To dla mnie nie ma to znaczenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie mogą być dłuższe, ale to zależy od ciebie :).
    Życzę weny i czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń