niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 15 „Zmieniła moje życie, zmieniła mnie."

Perspektywa Louisa.

Siedzieliśmy wszyscy w moim pokoju i wpatrywaliśmy się przez okno, które miało widok na altankę.  Harry i Stella siedzieli tam już od dobrych 2 godzin. 
- Ej a może oni się tam pozabijali? – Powiedział Niall przerywając głuchą ciszę panującą w moim pokoju. Od razu został zdzielony w głowę przez Tię. Ta dziewczyna coraz bardziej mi się zaczyna podobać. Horan słucha jej jakby bał się, że ją starci.
- Louis myślisz, że się pogodzili?- Spytał Zayn stojąc obok mnie, wpatrując się nieprzerwanie w pięknie oświetloną altankę, która stała  po prawej stronie naszego dużego podwórza.
- Nie wiem. – Odparłem zgodnie z prawdę. Hazz obiecał, że jeżeli będzie się coś działo to napisze mi dyskretnie sms’a. Nic do tej pory nie dostałem, pomijając parę sms’ów od mamy i Lottie, które piszą do mnie praktycznie co 60 minut. 
 - Ej ale Stella miała dzisiaj wieczorem jechać z Dylanem do Liverpoolu. Czyżby mu odmówiła by zostać z Harrym na tej randce?  - Powiedziała Martina i usiadała sobie na moim łóżku na które po chwili dołączył do niej Niall.
- Czyli albo odmówiła Dylanowi albo Hazz zabrał jej telefon lub ją zabił!? – Niall znowu oberwał od Ti w głowę za jego głupie pomysły.
- Niall gdyby się pozabijali nawzajem to ich cienie i ruchy nie odbijały by się. Przecież widać wyraźnie, że siedzą przy stoliku. – Liam wytłumaczył Horanowi, lekko poirytowany tą sytuacją.
- Dobra, dobra ! Żartuje sobie tylko a wy to na poważnie wszyscy bierzecie! -  Niall zrobił obrażoną minę i wyszedł z mojego pokoju.
- No nareszcie, będzie trochę spokoju… - Zaśmiała się Tia i przeniosła się do okna gdzie wszyscy bacznie obserwowaliśmy altankę. Kiedy zaczynało mi się już strasznie nudzić i rozważałem by iść spać, nasz para wyszła z altanki. Styles miał uśmiech przyklejony do twarzy - coś czuje, że zaczęły go już nieźle, boleć policzki. Stella też nie była lepsza, śmiała się na cały  Londyn.  Myślałem , że mają zamiar wrócić do domu lecz Stella złapała Harrego za rękę i wyszli tylną furtką.
- Gdzie Oni idą ? – Zapytał Zayn i w momencie zerwał się na równe nogi.
- Chodźcie za nimi! – Wtrącił się Liam. Podszedł do mojej szafy i zaczął rozdawać każdemu moje bluzy.
- Dajcie im spokój … Stella odmówiła Dylanowi by zostać z Harrym. Ona mu najwyraźniej wybaczyła. – Powiedziała Tia nawet nie odrywając wzroku od naszej parki, znikającej w oddali. Uśmiechnąłem się do dziewczyny i opadłem z wielkim uśmiechem na łóżko.  Kolejna misja zakończona powiedzeniem.

Perspektywa Dylana.

Kurwa! Dzwoniłem do Stelli chyba ze 100 razy i ani jednego połączenia nie odebrała. Muszę być jutro w południe w Liverpoolu wypoczęty i gotowy do walki więc wyjechałem dzisiaj bez niej.  Z każdym mijanym kilometrem mam poczucie, że coś jest nie tak. Mam ochotę zawrócić i jechać do domu tego jebanego zespołu. Ona tam na 100% jest. A co jeżeli jest ze Styles? Co jeżeli zdradza mnie z nim?
Takie myśli nie dawały mi spokoju. Miałem ogromną ochotę zawrócić lecz nie mogłem. Jeżeli chcę mieć kasę i zapewnić Stelli przyzwoitą przyszłość razem ze mną u jej boku, muszę się ścigać. Tamten dupek przez to swoje śpiewanie ma kasy jak lodu a na to laski lecą. Dziewczyny chcą mieć nadzianego chłopka by mieć poczucie, że będą miały dogodną przyszłość. Niby każdy mi mówi , że Stella nie patrzy na kasę tylko kocha bezwarunkowo ale ja i tak mam swoje zdanie.
Kiedy wygram jutrzejszy wyścig będę w stanie kupić jakieś mieszkanie w Londynie by Stella razem ze mną zamieszkała. Planuje to już od dawna. Chcę ją mieć przy sobie cały czas.
[…] Kiedy po praktycznie  4 godzinach drogi,  przejechałem obok znaku na którym widniał napis Liverpool,  odetchnąłem głęboko. Co ja powiem mamie i Deanowi? Dobra mama połknie wszystkie moje kłamstwa ale młody zaraz zaczai ,że coś jest nie tak. Zatrzymałem się w końcu pod domem moje  mamy i spojrzałem ostatni raz na wyświetlacz. Ani jeden wiadomości od Stelli. KURWA! Wybrałem szybko numer Ti pomijać fakt , że jest grubo po północy. Martina także, nie odebrała połączenia.
Wcisnąłem telefon z powrotem do kieszeni moich spodni, wyciągnąłem z bagażnika moją torbę i skierowałem się w stronę drzwi. Mama najwyraźniej jeszcze nie spała bo w salonie paliło się światło a przez uchylone okno słychać było odgłosy telewizora. Zapukałem kilka razy w dębowe drzwi i już po chwili usłyszałem kroki za drzwiami. Kiedy drzwi się otworzyły ujrzałem mamę uśmiechniętą od ucha do ucha.
- Cześć synku… a gdzie masz Stelle? – Zapytała na starcie. Przytuliłem ją do siebie po czym zamknąłem za sobą drzwi.
- Stella nie przyjechała. Wypadła jej jakaś ważna sprawa związana z przyjaciółmi. – Powiedziałem i skierowałem się prosto do mojego pokoju na piętrze. Drzwi od pokoju Deana były otwarte lecz nie było w nim chłopka.  Rzuciłem torbę na łóżko i z powrotem skierowałem się na dół. Wszedłem do salonu i usadowiłem się na sofie. Mama w kuchni szykowała za pewne dla mnie jakiś posiłek. Przełączałem programy w telewizorze gdyż nagle zobaczyłem tę zjebaną mordę Stylesa. Był to jakiś stary wywiad, jak się zorientowałem zaraz po rozstaniu ze Stellą. Styles na serio wyglądał na przygnębionego. Dziennikarz ciągle zadawał mu pytania związane ze Stella a ten zjeb siedział jak jakiś chory psychicznie człowiek.  Nic się nie odzywał jedynie kiwał głową a na dłuższe pytania odpowiadali za niego kumple. „ Kurwa co za łajza! „ – Zaśmiałem się pod nosem. Zdradził dziewczynę a teraz ma kurde pretensje nie wiadomo do kogo, że Stella od niego odeszła. 

- W miłości trzeba zapłacić słoną cenę za przeznaczenie- zawody, złamane serce, smutek, łzy… Trzeba przejść życie by spotkać przeznaczoną osobę. Najczęściej jest tak, że przeznaczeni sobie ludzie spotykają się … przypadkowo. Tak właśnie było ze mną i ze Stellą. Zmieniła moje życie, zmieniła mnie. Zaległa w moim umyśle  i zabrała sobie moje serce. Niestety człowiek nie zawsze jest święty. Popełniłem błąd. Ona mnie zostawiła, powiedziała mi – że już mnie nie kocha…
Kiedy widzę jej uśmiech na zdjęciach nie potrafię być na nią zły za to , że jest szczęśliwa u boku innego mężczyzny. Jeżeli ludzie są sobie przeznaczeni, będą ze sobą prędzej czy później, mimo wszelkich przeszkód…

Kiedy usłyszałem jak ten chłopak gada jak pojebany, skręciło mnie w żołądku.  Wyobraziłem sobie Stelle razem z nim i miałem ochotę wyjść, wsiąść w samochód i jechać z powrotem do Londynu.
- Dylan co jest?- Zapytała moja mama siadając obok mnie na sofie.  Nawet nie zorientowałem się kiedy wróciła do pokoju.
- Nic, nic. Zmęczony jestem… - Skłamałem i wymusiłem fałszywy uśmiech.
- Pokłóciłeś się ze Stellą? – Zapytała i zapała mnie za rękę. Wyrwałem swoją rękę z jej uścisku i szybko wstałem z sofy.
- Nie, nie pokłóciłem się ze Stellą … po prostu czuje, że Ona ode mnie się oddala. – Powiedziałem i skierowałem się do swojego pokoju.  Rzuciłem się na łóżku, uprzednio zamykając za sobą drzwi na klucz. Mam nadziej, że nikt nie będzie się do nich dobijał. Leżąc na łóżku spróbowałem jeszcze raz zadzwonić do Stelli. Zadzwoniłem raz ale i tego połączenia nie odebrała.  Przekląłem cicho pod nosem i zamknąłem oczy z myślą, że sen wreszcie oderwie mnie od Stelli.

Perspektywa Harrego.

Usłyszałem śmiech chłopaków i poczułem jakąś dziwną maź spływającą po mojej twarzy. Otworzyłem leniwie oczy i zorientowałem się, że śpię w salonie.  Oddałem wczoraj Stelli  i Ti swój pokój gdyż postanowiły nie wracać nocą do domu tym bardziej , że wróciliśmy ze Stella o 4 nad ranem.
Przetarłem dłonią twarz i poczułem , że jestem wymazany jakąś substancją.. Spojrzałem  na swoją dłoń u ujrzałem na niej czekoladę.
- Horan! – Krzyknąłem na cały dom. Tylko Niall mógł jeść czekoladę z rana i mieć pomysł by mnie nią ubrudzić.  Zaraz po tym jak krzyknąłem do salonu wbiegli roześmiani chłopcy.  Po woli podniosłem się i usiadłem na sofie. Nagle poczułem jak coś kapie mi z włosów. Położyłem rękę na swoim jakże zacnych lokach i poczułem , że mam na głowie bitą śmietanę.
- Który mi to zrobił? – Zapytałem a Zayn wybuchnął głośnym śmiechem.  Zaraz za nim w ślady poszła reszta i takim oto sposobem byłem klaunem na dzisiejszy dzień.
- Mistrz zawsze podpisuje swoje dzieło. – Powiedział Louis i usiadł sobie na podłodze gdyż już nie mógł wytrzymać ze śmiechu.  Spojrzałem na kumpla pytającym wzorkiem a ten tylko wskazał na klatkę piersiową. Spojrzałem się na swoją koszule nic na niej nie było. Dopiero po chwili poczułem, że mam coś pod koszulką. Podniosłem się ze sofy i ściągnąłem koszulkę. Wtedy ujrzałem zajebiste dzieło napisane sosem do lodów o smaku truskawkowym.
- „ Byłam tutaj ! Stell „ i ta strzałka w dół . Zajebisteeee. –  Niall zaśmiał się jeszcze głośniej gdy czytał to co pisze na mojej klatce i brzuchu.
- Gdzie Ona jest? – Zapytałem z wielkim uśmiechem na twarzy.  Nie umiałem się powstrzymać. Normalnie był bym wściekły ale zrobiła to Stella co oznacza, że mi po woli wybacza.  Liam podniósł ręce w geście, że nie wie gdzie jest Stella ale za to Louis wiedział , że nic jej nie zrobię.  Wskazał dłonią na górę co oznaczało , że jest nadal w moim pokoju. Cały ubrudzony i słodki do granic możliwości wbiegłem na górę. Skierowałem się do swojego pokoju. Stella siedziała na łóżku tyłem do drzwi. Co znacznie mi pomogło. Nawet nie patrząc, że ubrudzę sobie pościel i wszystko inne co będzie obok mnie, rzuciłem się na dziewczynę. Stella krzyknęła i udało jej się uciec ode mnie.
- I tak cię złapie – Krzyknąłem do dziewczyny kiedy wybiegła z mojego pokoju. Ruszyłem za Stellą przez co biegaliśmy jakbyśmy bawili się „berka”.  Kiedy zbiegłem na dół , Liam próbował mnie powstrzymać lecz Louis panował nad wszystkim.
- Pobiegła na taras .. – Poinformował mnie przyjaciel i przytrzymał Liama by nie mógł mnie zatrzymać. Wybiegłem na taras pomimo panującego chłodu na dworze. Stella chowała się właśnie za altanką gdzie wczoraj mieliśmy tak jakby randkę na przeprosiny. Stella przystała na moją propozycje, która brzmiała tak by Stella spotykała się ze mną na razie po kryjomu. Obiecała mi że jeżeli zobaczy iż zmieniłem się zostanie ze mną.
- Stella widzę cię… - Krzyknąłem a dziewczyna wyszła za altanki. Ruszyłem po woli w jej kierunku a dziewczyna zaczęła cofać się do tyłu.
- Przepraszam … ale przyznaj , że słodko wyglądasz z bitą śmietaną na głowie. – Zaśmiała się z moim włosów, kiedy ja już byłem strasznie blisko jej osoby. Rozłożyłem ręce w celu przytulenia dziewczyny do siebie.
- Może przytulas na przeprosiny? … - Zapytałem lecz nawet nie czekając na odpowiedz Stell przytuliłem się do niej, brudząc ją czekoladą, bita śmietaną i sosem truskawkowym. Osunąłem się od dziewczyny na niewielką odległość lecz dalej trzymałem dłonie na jej biodrach.  Spojrzałem w jej roześmiane oczy. Mogłem w nich ujrzeć siebie pośród wszelkich emocji jakie wyrażały jej oczy.
Przetarłem kciukiem jej usta a przez ten gest Stella aż przymknęła oczy.
- Brakowało mi cię – Szepnąłem opierając swoje czoło o jej.
- Boje się Harry. Boje, że znowu mnie zdradzisz. – Szepnęła Stella i ponownie zamknęła swoje oczy. Delektowałem się jej bliskością i nie miałem zamiaru wypuszczać jej ze swoich ramion.
- Masz czas. Zobaczysz jak się zmieniłem i wtedy podejmiesz decyzję … - Odpowiedziałem głaszcząc jej policzek.  Stella po chwili otworzyła oczy i osunęła się nieznacznie ode mnie.
- Pocałuj mnie.


Czytasz = komentuj!
Dziękuje za komentarze pod poprzednim rozdziałem.
Rozdział ten oto nie jest sprawdzony gdyż nie mam zbytnio czasu. 
Następny ukarze się w weekend. 
Jeszcze tylko 25 dni i wakacje. 
Wtedy zacznę reaktywację tego moje drugiego bloga. 
Miałam także napisać wam o niespodziance ale postanowiłam ,że zrobię to za tydzień. J
No i znowu mamy Stell&Harry <3
Spokojnie ich szczęście nie potrwa długo.
Do następnego dziubasy :*


5 komentarzy:

  1. woow . jaka akcja . super czekam na nexta . kiedy bd mniej więcej ? :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacznę pisać coś dopiero w piątek, więc następny rozdział powinien się pojawić w sobotę około godziny 22 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ar ... Stella i Harry <3 to co najbardziej lubię :)
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń