Perspektywa Louisa.
Obudziłem się wczesnym rankiem w obcym łóżku. Podniosłem się na
łokciach i spojrzałem w prawo na osobę, która spała obok mnie – Dean. Po woli zaczynałem przypominać sobie noc i to
co się wydarzało. Z Deanem trochę
zabalowaliśmy za to Dylan i Stell od razu poszli spać. Odkąd Stell pomyliła
sobie Dylana z Harrym, chłopak przestał tak jakby oddychać. Kiedy Stella
powiedziała Harry zamiast Dylan zrobiło się strasznie cicho i do tej pory jest
cicho. Słychać jedynie stukanie garczków w kuchni na dole. Pewnie matka Deana i
Dylana coś szykuje. Do tego Stella powiedziała, że jest w stanie wybaczyć
Harremu. Jest w stanie ale się boi, że ją ponownie zrani. Te słowa Dylan także
słyszał. Opadłem zrezygnowany z powrotem na łóżko. Wyciągnąłem telefon z
kieszeni spodni i zobaczyłem dużą ilość nie odebranych połączeń i wiadomości od
chłopaków. Przejechałem kciukiem po
ekranie i otworzyłem tym pierwszą wiadomość.
Od: Hazz.
Tia dzwoniła do mnie. Zabrałeś Stelle do Liverpoolu?
Tia dzwoniła do mnie. Zabrałeś Stelle do Liverpoolu?
Od: Hazz.
Louis idioto odezwij się!
Louis idioto odezwij się!
Od: Liam.
Paul mówi, że jutro wieczorem mamy ważny wywiad.
Masz wrócić do godziny 14!
Paul mówi, że jutro wieczorem mamy ważny wywiad.
Masz wrócić do godziny 14!
Od: Nialler.
Lou skarbie ty mój jest tam gdzieś obok ciebie sklep?
Możesz mi kupić coś słodkiego albo nie kup pizze!
Lou skarbie ty mój jest tam gdzieś obok ciebie sklep?
Możesz mi kupić coś słodkiego albo nie kup pizze!
Od: Hazz.
Jeżeli za chwilę nie zadzwonisz do mnie to skopie ci dupę!
Louis no odzwoń!
Jeżeli za chwilę nie zadzwonisz do mnie to skopie ci dupę!
Louis no odzwoń!
Od: Lottie.
Lou gdzie wy jesteście?
My tutaj z Tią odchodzimy od zmysłów!
Lou gdzie wy jesteście?
My tutaj z Tią odchodzimy od zmysłów!
Od: Nialler.
Wiesz co kup jednak dwie pizze i dużo żelków…
Wiesz co kup jednak dwie pizze i dużo żelków…
No ładnie mam przerąbane. Sądząc po wiadomościach od moich
przyjaciół to serio się martwili i nie ujdzie mi to na sucho. Pewnie nie spali
całą noc zamartwiających się gdzie jesteśmy.
Do: Hazz.
Harry wszystko jest dobrze.
Stella jest cała i zdrowa.
Wracamy zaraz po śniadaniu.
Do : Liam.
Dobrze!
Wyjeżdżamy zaraz po śniadaniu.
Dobrze!
Wyjeżdżamy zaraz po śniadaniu.
Do: Nialler.
Wstąpię po drodze do sklepu i ci coś kupie.
Będę około godziny 13:00 :)
Wstąpię po drodze do sklepu i ci coś kupie.
Będę około godziny 13:00 :)
Do: Lottie.
Przepraszam Was. Za pewne Stella wam wszystko opowie.
Będziemy około 13:00 w Londynie.
Przepraszam Was. Za pewne Stella wam wszystko opowie.
Będziemy około 13:00 w Londynie.
Odpisałem każdemu po kolei i z powrotem włożyłem telefon do
kieszeni spodni. Podniosłem się z łózka
i tym właśnie obudziłem Deana.
- Siema Stary! – Zaśmiałem się z jego jęków. Poszaleliśmy nie powiem ale ja jakoś się trzymam a ten małolat wygląda jak z krzyża zdjęty.
- Cześć Tommo… Która godzina?– Dean dalej z zamkniętymi oczami leżał na swoim łóżku. Spojrzałem ponownie na swój telefon na którym wybiła właśnie godzina 9:00.
- Stary wybiła godzina 9:00. Ja musze najpóźniej wyjechać o 10:00 by zdążyć na dzisiejszy wywiad. .. – Dean szybko podniósł się z łóżka i skierował się do szafy.
- Dobra spoko. Zjecie coś ze Stellą i możecie jechać. – Powiedział Dean i zmienił brudną koszulkę na czystą.
- Siema Stary! – Zaśmiałem się z jego jęków. Poszaleliśmy nie powiem ale ja jakoś się trzymam a ten małolat wygląda jak z krzyża zdjęty.
- Cześć Tommo… Która godzina?– Dean dalej z zamkniętymi oczami leżał na swoim łóżku. Spojrzałem ponownie na swój telefon na którym wybiła właśnie godzina 9:00.
- Stary wybiła godzina 9:00. Ja musze najpóźniej wyjechać o 10:00 by zdążyć na dzisiejszy wywiad. .. – Dean szybko podniósł się z łóżka i skierował się do szafy.
- Dobra spoko. Zjecie coś ze Stellą i możecie jechać. – Powiedział Dean i zmienił brudną koszulkę na czystą.
Umyliśmy się szybko w łazience wraz z Deanem. Chłopak okazał
się spoko kolesiem. W przeciwieństwie do jego brata oczywiście. Ich mama też jest całkiem, całkiem. Zrobiła
dla nas śniadanie i wręczyła tabletki przeciwbólowe oraz wodę. Jak ja
pojadę z takim kacem?
- Tommo nie sądzisz, że trzeba by dobudzić Stelle i Dylana? - Zapytał Dean sprzątając talerze po śniadaniu.
- Idź ich obudź. Nie chcę ich na czymś nakryć. – Leniwie się zaśmiałem a Dean tylko pokręcił głową i wyszedł z kuchni. Po jakiś paru minutach usłyszałem wiązankę przekleństw ze strony Dylana i krzyk Stelli. Co oni tam wyrabiają? Szybkim krokiem skierowałem się w stronę kłótni moich przyjaciół.
- Tommo nie sądzisz, że trzeba by dobudzić Stelle i Dylana? - Zapytał Dean sprzątając talerze po śniadaniu.
- Idź ich obudź. Nie chcę ich na czymś nakryć. – Leniwie się zaśmiałem a Dean tylko pokręcił głową i wyszedł z kuchni. Po jakiś paru minutach usłyszałem wiązankę przekleństw ze strony Dylana i krzyk Stelli. Co oni tam wyrabiają? Szybkim krokiem skierowałem się w stronę kłótni moich przyjaciół.
Perspektywa Stelli.
Zostałam obudzona przez Deana. Głowa bolała mnie
niemiłosiernie. Więcej nie pije. Oczywiście na śniadanie powitałam obrażonego Dylan.
Co ja znowu zrobiłam? Bez słowa ogarnęłam się w łazience i wróciłam do pokoju
Dylana. Mój chłopak właśnie opowiadał coś zażarcie swojemu braciszkowi o którym
nie raczył mi powiedzieć.
- Dean możemy już iść na śniadanie. Jestem gotowa.. – Powiedziałam by zwrócić na siebie uwagę. Dean tylko pokiwał głową i podszedł do mnie. Wyszedł pierwszy drzwiami a ja zaraz za nim.
- Dylan idziesz czy będziesz się dalej obrażał i nawet nie zejdziesz zjeść ze mną śniadania. – Moje słowa były przepełnione sarkazmem.
- Ja się obrażam?! To ty odpierdalasz jakieś dziwne akcje. Mówisz, że mnie kochasz a co innego myślisz! – Chłopak w końcu podniósł się z miejsca i wyszedł na korytarz.
- Co masz na myśli? – Zapytałam zatrzymując go na środku korytarza.
- Naprawdę nie wiesz kurwa o czym mówię? – Dylan zapytał a kiedy ja pokręciłam przecząco głową zaśmiał mi się prosto w twarz.
- Wczoraj pomyliłaś sobie trochę imienia kochanie… - Dylan mówiąc to patrzał mi się prosto w oczy. Zaczynałam się go po woli bać. Odsunęłam się krok do tyłu lecz chłopak przywarł mnie do ściany i oparł czoło o moje.
- Przyznaj, że nadal Go kochasz. Przyznaj, że to On jest tym jedynym w Twoim kurwa życiu. Powiedz, że ja się nie liczę, że jesteś tylko ze mną by zapełnić pustkę w swoim sercu… Kurwa Stella przyznaj to tu i teraz. – Łzy zaczęły gromadzić się w kącikach moich oczu. Widziałam kątem oka, że Dean, Louis i mama Dylana nas obserwują z zapartym tchem. Nagle przypomniałam sobie wszystkie chwile spędzone z Harrym. Nasze wygłupy i wszystkie rozmowy o północy. Wszystkie romantyczne chwile i te dość nie zręczne. Ten jego głos o poranku, który budził mnie i te jego ciepłe dłonie błądzące po moim ciele. Te wszystkie pocałunki, które zwalały z nóg. Ten jego charakterystyczny styl bycia. Byliśmy szczęśliwi a ten jeden błąd zrobił z nas zimnych skurwieli, którzy żerują na ludzkich uczuciach by tylko lepiej się poczuć. Kocham Go. Nadal kocham Harrego ale czy mam się teraz tutaj przyznać przed nim. Te głupie dwa słowa wszystko zniszczą. Podniosłam wzrok tak by spojrzeć w oczy Dylana. Jego oczy nie były takie same jak Harrego. Nie było w nich tych błyszczących iskierek, które pojawiały się za każdym razem gdy w nie patrzałam.
- Dylan Kocham Ciebie. Harry mnie zranił i nie jestem w stanie mu wybaczyć. – Szepnęłam tak cicho by tylko Dylan mógł to usłyszeć.
- Wczoraj mówiłaś coś innego… - Głos Dylana diametralnie się zmienił. Teraz jego głos był przyjemny i nie czułam już żadnego strachu.
- Wczoraj byłam pijana. Nie panowałam nad sobą. Dylan przepraszam! – Wtuliłam się w jego klatkę piersiową a chłopak automatycznie objął mnie w tali.
- Kocham Cię Stell… Pamiętaj. Zawsze będę cię kochać i to się nie zmieni ale jeżeli Ty kochasz Harrego to zrozumiem… – Pokiwałam jedynie głową. Nie mogłam na niego spojrzeć bo coś męczyło mnie, że robię źle. Powinnam mu powiedzieć, że Kocham Harrego i jestem skłonna mu w każdej minucie mojego życia wybaczyć.
- Dean możemy już iść na śniadanie. Jestem gotowa.. – Powiedziałam by zwrócić na siebie uwagę. Dean tylko pokiwał głową i podszedł do mnie. Wyszedł pierwszy drzwiami a ja zaraz za nim.
- Dylan idziesz czy będziesz się dalej obrażał i nawet nie zejdziesz zjeść ze mną śniadania. – Moje słowa były przepełnione sarkazmem.
- Ja się obrażam?! To ty odpierdalasz jakieś dziwne akcje. Mówisz, że mnie kochasz a co innego myślisz! – Chłopak w końcu podniósł się z miejsca i wyszedł na korytarz.
- Co masz na myśli? – Zapytałam zatrzymując go na środku korytarza.
- Naprawdę nie wiesz kurwa o czym mówię? – Dylan zapytał a kiedy ja pokręciłam przecząco głową zaśmiał mi się prosto w twarz.
- Wczoraj pomyliłaś sobie trochę imienia kochanie… - Dylan mówiąc to patrzał mi się prosto w oczy. Zaczynałam się go po woli bać. Odsunęłam się krok do tyłu lecz chłopak przywarł mnie do ściany i oparł czoło o moje.
- Przyznaj, że nadal Go kochasz. Przyznaj, że to On jest tym jedynym w Twoim kurwa życiu. Powiedz, że ja się nie liczę, że jesteś tylko ze mną by zapełnić pustkę w swoim sercu… Kurwa Stella przyznaj to tu i teraz. – Łzy zaczęły gromadzić się w kącikach moich oczu. Widziałam kątem oka, że Dean, Louis i mama Dylana nas obserwują z zapartym tchem. Nagle przypomniałam sobie wszystkie chwile spędzone z Harrym. Nasze wygłupy i wszystkie rozmowy o północy. Wszystkie romantyczne chwile i te dość nie zręczne. Ten jego głos o poranku, który budził mnie i te jego ciepłe dłonie błądzące po moim ciele. Te wszystkie pocałunki, które zwalały z nóg. Ten jego charakterystyczny styl bycia. Byliśmy szczęśliwi a ten jeden błąd zrobił z nas zimnych skurwieli, którzy żerują na ludzkich uczuciach by tylko lepiej się poczuć. Kocham Go. Nadal kocham Harrego ale czy mam się teraz tutaj przyznać przed nim. Te głupie dwa słowa wszystko zniszczą. Podniosłam wzrok tak by spojrzeć w oczy Dylana. Jego oczy nie były takie same jak Harrego. Nie było w nich tych błyszczących iskierek, które pojawiały się za każdym razem gdy w nie patrzałam.
- Dylan Kocham Ciebie. Harry mnie zranił i nie jestem w stanie mu wybaczyć. – Szepnęłam tak cicho by tylko Dylan mógł to usłyszeć.
- Wczoraj mówiłaś coś innego… - Głos Dylana diametralnie się zmienił. Teraz jego głos był przyjemny i nie czułam już żadnego strachu.
- Wczoraj byłam pijana. Nie panowałam nad sobą. Dylan przepraszam! – Wtuliłam się w jego klatkę piersiową a chłopak automatycznie objął mnie w tali.
- Kocham Cię Stell… Pamiętaj. Zawsze będę cię kochać i to się nie zmieni ale jeżeli Ty kochasz Harrego to zrozumiem… – Pokiwałam jedynie głową. Nie mogłam na niego spojrzeć bo coś męczyło mnie, że robię źle. Powinnam mu powiedzieć, że Kocham Harrego i jestem skłonna mu w każdej minucie mojego życia wybaczyć.
Pożegnałam się z Dylanem i z jego rodziną po czym wyjechaliśmy
przed 10:00 z Liverpoolu. Dylan obiecał mi wszystko opowiedzieć o jego bracie i
mamie. Powiedział ,że wszystko mi wytłumaczyć w Londynie bo to jest dość długa
historia. Louis strasznie się śpieszył na 14:00 podobno mają jakiś umówiony wywiad.
Telefon Louisa dzwonił co 5 minut ale chłopak nawet nie raczył odebrać. Jak się
dowiedziałam w czasie jazdy to dzwoni Niall i przypomina by kupić mu coś do
jedzenia. Dokładnie 13:45 byliśmy przed budynkiem w Londynie gdzie miał się odbyć
wywiad.
- Stella przepraszam ale nie odwiozę cię pod akademik. Przepraszam. Zadzwonię do ciebie potem . Przepraszam… - Zaśmiałam się tylko na ciągłe powtarzanie przez Louisa słowa” przepraszam” odpowiedziałam mu, że rozumiem i że nic się nie stało. Louis po chwili zniknął za drzwiami budynku gdyż z lewej strony zaczęły nadbiegać stada fanek. Przebiegłam przez ulicę i skierowałam się w stronę mojego akademika. Po paru minutach ciągłego marszu zauważyłam budynek szpitala gdzie leży Harry. W mojej głowie zaczęły kłębić się myśli by iść i go odwiedzić. Szłam chodnikiem i nie wiedziałam co mam zrobić. Serce mi mówiło bym szła a rozum bym lepiej sobie odpuściła.
- Stella przepraszam ale nie odwiozę cię pod akademik. Przepraszam. Zadzwonię do ciebie potem . Przepraszam… - Zaśmiałam się tylko na ciągłe powtarzanie przez Louisa słowa” przepraszam” odpowiedziałam mu, że rozumiem i że nic się nie stało. Louis po chwili zniknął za drzwiami budynku gdyż z lewej strony zaczęły nadbiegać stada fanek. Przebiegłam przez ulicę i skierowałam się w stronę mojego akademika. Po paru minutach ciągłego marszu zauważyłam budynek szpitala gdzie leży Harry. W mojej głowie zaczęły kłębić się myśli by iść i go odwiedzić. Szłam chodnikiem i nie wiedziałam co mam zrobić. Serce mi mówiło bym szła a rozum bym lepiej sobie odpuściła.
Winda po chwili się otworzyła a ja już z daleka ujrzałam
rodzinę Harrego. Zaczęłam iść w ich stronę. Gemma już z daleka szeroko się do
mnie uśmiechała. Harry pewnie im jeszcze
nie powiedział o naszym rozstaniu.
- Dzień Dobry! – Przywitałam się z rodziną Harrego z przyklejonym , sztucznym uśmiechem do twarzy. Gemma jak i mama Harrego od razu rzuciły się na mnie i mocno do siebie przytuliły.
- Witaj Stella. Co tam u ciebie? – Zapytała mama Harrego a ja tylko pokiwałam głową i odpowiedział , ze wszystko w porządku – Kolejne kłamstwo z mojej strony.
- Czy mogę wejść do Harrego? – Zapytałam.
- Jasne. Harry od rana marzy by cię zobaczyć. Jest teraz u niego przyjaciółka ale wejdź. – Gemma poklepała mnie po ramieniu. Kiedy powiedziała mi , że Harry o mnie marzy zrobiło mi się dziwnie gorąco. Czułam się identycznie po naszym pierwszym pocałunku w basenie.
Popchnęłam lekko drzwi a moim oczom ukazała się drobna postać siedząca tyłem na krzesełku obok łóżka Styles.
- Stella! - Harry spojrzał na moja osobę i od razu na jego ustach zwiał szeroki uśmiech. Dziewczyna odwróciła się i wtedy ja rozpoznałam.
- Cześć Stella. – Powiedziała tym swoim przesłodzonym głosem.
- Witaj Nicole…
- Dzień Dobry! – Przywitałam się z rodziną Harrego z przyklejonym , sztucznym uśmiechem do twarzy. Gemma jak i mama Harrego od razu rzuciły się na mnie i mocno do siebie przytuliły.
- Witaj Stella. Co tam u ciebie? – Zapytała mama Harrego a ja tylko pokiwałam głową i odpowiedział , ze wszystko w porządku – Kolejne kłamstwo z mojej strony.
- Czy mogę wejść do Harrego? – Zapytałam.
- Jasne. Harry od rana marzy by cię zobaczyć. Jest teraz u niego przyjaciółka ale wejdź. – Gemma poklepała mnie po ramieniu. Kiedy powiedziała mi , że Harry o mnie marzy zrobiło mi się dziwnie gorąco. Czułam się identycznie po naszym pierwszym pocałunku w basenie.
Popchnęłam lekko drzwi a moim oczom ukazała się drobna postać siedząca tyłem na krzesełku obok łóżka Styles.
- Stella! - Harry spojrzał na moja osobę i od razu na jego ustach zwiał szeroki uśmiech. Dziewczyna odwróciła się i wtedy ja rozpoznałam.
- Cześć Stella. – Powiedziała tym swoim przesłodzonym głosem.
- Witaj Nicole…
Czytasz = Komentuj!
No i mamy rozdział numer 9.
Jak pisałam wcześniej jest i dzisiaj .
Teraz wkroczy trochę do akcji Nicole.
Mam nadzieje, że za dużo nie namiesza ale znając moją wyobraźnię to nic nie
wiadomo.
Ostatni dużo myślałam nad tym z kim ma być Stella.
Coś czuje, że jeszcze w tej części się nie okaże ale co będzie dalej pokaże
czas.
Mam jeszcze wolne do środy gdyż MATURY. Mam nadzieje, że zdołam coś napisać
jeszcze przez te dwa dni.
Trzymajcie się :* Do następnego rozdziału. :*
Ojoj. Coś czuje, że poleje się krew.
OdpowiedzUsuńStella mogłaby już wybaczyć Hazzie i wszystko by było jak trzeba. ;-)
Czekam na rozdział 10 i pozdrawiam :-*
super;)
OdpowiedzUsuńSuka Nicole Come Back ?
OdpowiedzUsuńDrama Tajm ? ^-^